piątek, 20 stycznia 2017

Teneryfa rekonesans, dzień pierwszy



Zdecydowałem się na wylot na tydzień na Teneryfę, na razie do hotelu i razem z rodziną, aby zrobić rekonesans, zdobyć jak najwięcej informacji, a także poznać ludzi itp. Poniżej relacja z pierwszego dnia wyjazdu:

Puerto Santiago, z tyłu widać klify Los Gigantes


Dziś przylecieliśmy na Teneryfę. Na razie tylko na tydzień i na 

plaża o czarnym piasku
all-inclusive, żeby zrobić rekonesans, 

a także podładować baterie wyczerpane polskim zimnem i brakiem słońca. Samolot mieliśmy o lekko chorej porze - 6 rano, co z kolei zmusiło nas do postąpienia kompletnie wbrew instynktowi i porzucenia łóżek o 3 rano. Podróż przebiegła całkiem dobrze, mimo naszego 8-sięcznego synka. Około 14 czasu polskiego, a 13 lokalnego dotarliśmy do hotelu. Teneryfa z okiem autobusu zrobiła na mnie dobre wrażenie - dużo bardziej zielona od innych wysp archipelagu, tętniąca życiem. Wkrótce wybraliśmy się na spacer po Puerto Santiago. Pogoda do tego była w sam raz - zachmurzone niebo, oraz nienachalne 20 stopni. Po drodze rozglądaliśmy się za miejscami, w których moglibyśmy zamieszkać  i znaleźliśmy kilka miejsc opatrzonych bannerem 'do wynajęcia'. Porobiłem im zdjęcia - do sprawdzenia później. W podobny sposób spostrzegliśmy też kilka potencjalnych samochodów na sprzedaż. Miasteczko jest całkiem ciekawe - gdzieś tam we tle majaczą malownicze klify, bliżej zaś króluje typowa hiszpańska zabudowa,  jest sporo knajpek, w tym wiele prowadzonych przez Niemców. Znaleźliśmy też designerski sklep Bawełna prowadzony przez Polkę. W kolejnych dniach złożymy jej wizytę. 

Sklep Bawełna

Mimo wielu ciekawych punktów zmęczenie i napięcie robi swoje. Na razie czujemy się tu obco i nie bardzo wyobrażamy sobie mieszkanie w tym miejscu. Zobaczymy jak będzie w kolejnych dniach...


Jesteś ciekawy co dalej?
Relacja z dnia drugiego

POLUB FANPAGE TAM, GDZIE CIEPŁO: