wtorek, 24 stycznia 2017

Teneryfa - rekonesans, dzień 5.

Zeszły poniedziałek nazwany został Blue Monday - najbardziej depresyjny roku. Ja zaś obchodzę taki dzień nieco ponad tydzień później. Od rana mam ponury nastrój. Jest on powodowany częściowo moimi przemyśleniami. Dowiedziałem się, że na założenie własnego biznesu na Teneryfie w zasadzie nie mam szans. Dodatkowo Puerto Santiago - miejsce, które sobie upatrzyłem - także okazało się rozczarowujące. Czasem można zakochać się w jakijś lokacji od pierwszego wejrzenia, od razu chcieć zostać tam dłużej. Ani mi, ani mojej żonie nic takieg się w Puerto Santiago nie przytrafiło. Miasteczko jest ładne, z widokiem na ocean, na klify. Tyle że jakoś nas nie przekonuje. Zdecydowanie bardziej podobało nam się zwiedzane wczoraj Puerto de la Cruz. Podsumowując mój pierwotny plan nie wypali. Jestem w punkcie, w którym wiem, że nie mam ochoty wracać do Warszawy i wiem, że chciałbym popracować żeglarsko, ale nie do końca wiec jak i gdzie to urzeczywistnić. Humoru nie poprawia mi fakt, że jest to stan znany mi od dawna. Wiem, czego nie chcę, ale brak konkretów. Fakt, że mój pierwotny plan został rozbity irytuje mnie  i drażni. Oczywiście wiem, że to po prostu kolejny etap - wiedza, którą zbieram w ciagu tego tygodnia na wyspie zaowocuje kolejnymi pomysłami. Ale w tej chwili nie mam gotowej recepty na to, co dalej i to mi psuje nastrój. Dodatkowo, okazało się, że 2 mieszkania, które miałem na celowniku w tej okolicy nie będą możliwe do wynajęcia.

Takie myśli zajmowały mi głowę przez większość leniwego dnia na leżaku. Nastrój poprawił mi sie dopiero pod wieczór, kiedy poszedłem z rodziną na spacer, a Teneryfa uraczyła nas przepięknym zachodem słońca. Puerto Santiago ma swoje momenty. Nie poddaję się. Jutro kolejny dzień spotkań i zbierania informacji.

Chcesz wiedzieć co było wcześniej?
Relacja z czwartego dnia

Chcesz wiedzieć co było później?
Relacja z szóstego dnia


Puerto Santiago

Piękny zakątek z tarasem widokowym, Puerto Santiago

Nie chcemy bardzo dużo od życia. Ot, taki stolik na poranną kawę ;)

Nadmorski pasaż, Puerto Santiago

POLUB FANPAGE TAM, GDZIE CIEPŁO: