środa, 31 sierpnia 2016

Im bliżej zmiany, tym więcej lęku

Pozornie, zmiana trybu życia wydaje się prosta. Bardzo czegoś pragniemy, więc robimy tu i stajemy się szczęśliwszymi ludźmi. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że tkwi w nim lęk przed zmianą równie silny jak chęć by tej zmiany dokonać. Lęk ten uświadamiamy sobie, kiedy jesteśmy na rozdrożu - gdy dosłownie jeden krok dzieli nas od nowego życia. To będzie jeden z najtrudniejszych kroków w waszym życiu...

Kiedy ponad rok temu wymyśliłem sobie mój kanaryjski plan - wszystko wydawało się proste - ot nazbieram oszczędności, rzucę pracę, z radością pojadę tam, by zacząć nowe życie. Nie przyszło mi do głowy, że aż tak bardzo będę się bać. Wraz z upływem czasu, wykonywaniem kolejnych zadań, podejmowaniem kolejnych decyzji, kiedy czułem, że jestem coraz bliżej do momentu wręczenia wypowiedzenia - moja obawa narastała. Coraz częściej pojawiały się pełne lęku myśli, o tym, czy dam sobie radę. Najpierw co kilka dni, a później już codziennie. Przez ostatnie tygodnie głównie się bałem. Miałem tysiące myśli, że kiedy rzucę wygodną posadkę w korpo wszystko pójdzie źle - oszczędności szybko się skończą, nie poradzę sobie z prowadzeniem firmy, nie będę umiał utrzymać mojej rodziny, stracę przyjaciół, okaże się, że nowa sytuacja wcale nie sprawia, że czuję się szczęśliwy. Bałem się, że dość szybko los da mi pstryczka w nos i będę żałował, że kiedykolwiek opuściłem bezpieczną, ale śmiertelnie nudną bezpieczną korpo-przystań.

I wiecie co? większość tych wszystkich lęków nie ma żadnego, ŻADNEGO racjonalnego podłoża. Jest to najzwyklejszy lęk przed nieznanym. Nie wiem, co mnie czeka, więc automatycznie produkuję wszelkie możliwe czarne scenariusze. Tyle że równie dobrze mogę powiedzieć sobie: jestem ogarniętym człowiekiem, do tej pory świetnie dałem sobie radę w wielu trudnych sytuacjach. Nic nie wskazuje na to, że tym razem ma być zdecydowanie inaczej. Pewnie, będą rzeczy, które się nie powiodą, więc wyciągnę z nich wnioski i pójdę dalej.

Ostatnio nauczyłem się działać mimo tego lęku, zaakceptowałem go. Wiem, że on będzie się pojawiał. Im bliższy będę rzucenia pracy, poczynienia zdecydowanych kroków, tym silniej ten lęk będzie starał się mnie powstrzymać. Wiem o tym i jestem przygotowany na jego wpływ. Myślę, że już nie będzie on w stanie zawrócić mnie z obranej drogi.

Obym miał rację.
POLUB FANPAGE TAM, GDZIE CIEPŁO: