poniedziałek, 23 stycznia 2017

Teneryfa - rekonesans, dzień 4.


Dzisiaj na Teneryfie panuje pochmurna pogoda. Postanawiamy zatem wynająć samochód i zwiedzić wyspę. Wkrótce zostawiamy za sobą Puerto Santiago i klify Los Gigantes i krętą, górską drogą jedziemy w kierunku wulkanu Teide. Górska jazda pełna zakrętów zawsze sprawiała mi masę radości i dziś jest nie inaczej. Dookoła mamy oszałamiające widoki. Najpierw zielone, pełne kararyjskich sosen wzgórza, a potem - powyżej pewnej wysokości skalny, 'księżycowy' krajobraz. W którymś momencie wjeżdżamy powyżej pułapu chmur i odtąd kontynuujemy podróż w słońcu. Docieramy do końca drogi - wyżej można dostać się już tylko kolejką linową, bądź pieszo. Rodzinę zostawiam więc na dole, a sam wjeżdżam kolejką 1200 m w kierunku szczytu. Na górze jest chłodno - około 0 stopni. Podziwiam piękną panoramę. Żałuję, że nie mam czasu wybrać się na pieszą wyprawę na sam krater. Muszę wracać bo na dole czeka na mnie rodzina.

Krajobraz widoczny z dolnej stacji kolejki linowej na wulkan Teide


Widok z górnej platformy kolejki na wulkanie Teide

wagonik kolejki na wulkanie Teide


Kolejna godzina górskich dróg wiedzie nas przez lasy, czasem skąpane w słońcu, a czasem otulone chmurami. W końcu wyjeżdżamy na północy wyspy. Ta część Teneryfy ma zupełnie inny klimat niż subtropikalne południe. Jest znacząco chłodniej, wietrzniej i częściej pada. Za to roślinność jest tu znacznie bujniejsza, przez co czujemy się tu od razu bardziej swojsko. Zwiedzamy bardzo ładne Puerto de la Cruz. To miasto podoba nam się jak na razie najbardziej. Ma swój klimat, jest czyste i po prostu ładne. Przez 10 minut stoję na nabrzeżu i obserwuję wysokie fale rozbijające się o falochrony - Atlantyk doświadcza tę stronę wyspy znacznie bardziej niż jej południowe wybrzeże

Puerto de la Cruz

Puerto de la Cruz


Pod wieczór wracamy górskimi drogami do Puerto Santiago. Mamy trochę obaw  - droga przez góry; nieznana; po ciemku. Na szczęście, wszystkie drogi na Teneryfie są świetnie oznakowane - jest dużo odblaskowych tablic informujących o nadchodzących zakrętach. Bez problemu można połapać się także gdzie należy skręcić by dotrzeć do zamierzonego celu. Ten dzień był wyjątkowo turystyczny, ale dał nam też sporo wiedzy o innych częściach wyspy.

Chcesz wiedzieć co było wcześniej?
Relacja z trzeciego dnia 

Chcesz wiedzieć co było dalej?
Relacja z piątego dnia 


POLUB FANPAGE TAM, GDZIE CIEPŁO: