niedziela, 24 września 2017

Jesienna deprecha

Od tylu lat chcę być gdzie indziej. Ba,  od wielu o tym myślę, a od kilku naprawdę próbuję. i co? Nadal mieszkam w Warszawie. To miasto przygarnęło mnie kilkanaście lat temu niczym szorstka macocha. Poczęstowało samotnością, depresją, lękami, lekami przeciw lękom, stresem i mnóstwem gówna, które zwykło zwać się dorosłością. I to miasto nie chce mnie wypuścić. Trzyma mnie przy sobie zawsze znajdując lepszy lub gorszy powód, bym tu tkwił. Za oknem jest znowu jesień - najbardziej szara i smutna pora roku, a ja znów spędzam ten czas w Warszawie, mieście, którego nienawidzę. Dalej pracuję w zawodzie, który mnie nie obchodzi i dalej nie lubię swojego stylu życia. Zamiast robić coś z sensem, zamiast przeżywać przygody,  poznawać ludzi, ratować świat, oglądać wschody słońca, odkrywać, wędrować i pozostawiać coś po sobie następnemu pokoleniu, spędzam czas na bezsensownej pracy przy biurku patrząc tęsknie za okno.

 Jeszcze długa droga przede mną....
Photo by Nick Nice on Unsplash

POLUB FANPAGE TAM, GDZIE CIEPŁO: