Za oknem szarobure niebo, w głowie ćmiący ból i zero chęci do działania. Mimo tych negatywnych czynników udało mi się wykonać parę zadań.
Zrobiłem rozeznanie jeśli chodzi o szkolenia na Sternika Morskiego, a także szkolenia na Młodszego Instruktora Żeglarstwa.
Próbowałem zorientować się na stronie hiszpańkiego Ministerstwa Rozwoju (nie jestem pewien czy dobrze przetłumaczyłem nazwę), jakie trzeba mieć uprawnienia, by w Hiszpanii zajmować się instruktażem żeglarstwa - i niestety poległem. Mój hiszpański jest stanowczo zbyt ubogi, by tego dokonać.
No i chyba najtrudniejsze zadanie... W rozmowie z mamą po raz pierwszy poruszyłem temat wyjazdu. Przestawiłem jej swoje racje i pomysły. Na szczęście podeszła do tematu ze zrozumieniem.... choć także z obawą. Cieszę się, że moi rodzice nie są zdecydowanie przeciwni - to bardzo ważne wiedzieć, że bliscy akceptują mój pomysł, nawet jeśli się z nim w pełni nie zgadzają.
POLUB FANPAGE TAM, GDZIE CIEPŁO: