czwartek, 24 listopada 2016

Bezsenność

Tak wyglądam po nieprzespanej nocy
Jednym z moich demonów pracy etatowej jest bezsenność. Mam ten problem, że kładąc się spać nigdy nie wiem, czy zasnę, czy też będę przez pół nocy przewracał się po łóżku. Ten drugi scenariusz występuje zaskakująco często. Podczas takich bezsennych nocy, jak ta czuję się coraz bardziej zirytowany tym, że mój własny organizm nie pozwala mi odpocząć. Niczym widmo wisi nade mną świadomość, że niezależnie od stopnia niewyspania i tak będę musiał rano wstać i iść do biura. I siedzieć tam 8 godzin. I czekać końca pracy jak zbawienia.

Jest to moim zdaniem kompletnie pozbawione sensu, żebym był zmuszony do wykonywania pracy w stałych godzinach niezależnie od mojego własnego biologicznego cyklu oraz potrzeb. Jestem absolutnie przekonany, że byłbym znacznie bardziej efektywny, gdyby pozwolono mi pracować w moim prywatnym rytmie, z uwzględnieniem dyspozycji w danym dniu, a także z możliwością regeneracyjnej drzemki gdzieś w ciągu dnia. A tak, znów wbrew logice udam się do biura i będę próbować przekupić zmęczony organizm kofeiną tylko po to, żeby jakoś wysiedzieć do 17.

Bez sensu...
POLUB FANPAGE TAM, GDZIE CIEPŁO: