wtorek, 10 maja 2016

Dylematy

Ostatnio trudno mi w zasadzie jednoznacznie określić, czy chcę wyjechać, czy jednak nie. Z jednej strony mam silną chęć porzucenia biura i zarobkowania po żeglarsku, życia w ciepłym klimacie i blisko natury. Z drugiej mam bliskie relacje z bratem i rodzicami, piękną polską wiosnę i las niecały kilometr od domu, w którym spędzam mnóstwo czasu. Z trzeciej strony, czekam na narodziny syna i mam świadomość, że dziecko nieźle namiesza w moim życiu. Tych stron jest jeszcze więcej i wszystkie one mieszają się, dochodzą do głosu i znów ten głos tracą. Zyskują na znaczeniu by za chwilę ustąpić pola innej racji.

Doszedłem do wniosku, że w takich warunkach nie ma sensu zastanawianie się nad tym, co dalej. Nie ma najmniejszego powodu, bym codziennie zadręczał się po raz kolejny tym, czy za kilka miesięcy będę tu, czy tam. Nie ma sensu nastawiać się na konkretny przebieg wypadków.

Bardzo słusznym jest za to podejście: "Zobaczymy za pół roku". Na razie zamierzam zrobić wszystko, by mój wyjazd był możliwy i dobrze przygotowany. Ta wiedza i umiejętności przyda mi się, tak czy siak. Proces decyzyjny zostaje zawieszony do odwołania.



POLUB FANPAGE TAM, GDZIE CIEPŁO: